poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Coś smutnego co nie ma nazwy a bardzo opisuje moje życie. :C

Ona była niebieskooką blondynką, on blondynem z niebiesko-zielonymi oczami. Niby normalni jednak mało lubiani. Trzymają się razem uwikłani w dziwną sytuację. Niby zapomnieli o wszystkim co się między nimi stało, jednak oboje nadal o tym myślą. "Jesteśmy przyjaciółmi". Oboje dużo przeszli w swoim krótkim życiu. Obrażanie stało się już normalne. Jednak takie zachowania nie są normalne. Niby powinni komuś powiedzieć, rodzicom, nauczycielom, ale co oni mieliby zrobić? Pogrozić palcem i powiedzieć, że nie wolno czy wstawić uwagę do dziennika? Przecież to by nic nie dało. Starali się chociaż nie pokazywać bólu psychicznego. Już nie byli tacy sami jak kiedyś.

***

Trzecia w nocy, Amelia nie może spać. Znowu o nim myśli, nie może przestać. Jak zwykle gdy nie śpi w nocy rozmyśla. Nie chce, ale myśli, robi jej się smutno, już płacze. W pozycji embrionalnej leży na łóżku a po policzkach ciekną cierpkie łzy. Wypełnia je nieznośne uczucie pustki i wszechogarniającej niemocy. 

W innej części miasta śpi jej marzenie. Zamieszkało w ciele chłopca. Nie płacze teraz ale za to nie spokojnie śpi. Śni mu się, że pływa w mętnej, różowawej wodzie. Nie czuje jednak mokrości. Ma na sobie wszystkie ubrania. Po chwili dryfowania wokół pojawiają się różne dziwne przedmioty. Przedmioty, które przypominają trochę ludzkie serca. Dwa z nich są rozdzielone na pół. 

"Znowu będę miała wory pod oczami" pomyślała zasypiając. Była cała zapuchnięta i czerwona, oczy zaczerwienione od ciągłego tarcia oraz zapchany nos. Spała krótko i niespokojnie.

Na drugi dzień spotkali się. Mikołaj przyszedł po nią i poszli razem do szkoły. Dziewczyna chciała namówić go na wagary. Nie miała ochoty patrzeć na idiotyczne twarze nauczycieli i dzieciaków z jej klasy. Wolałaby zostać z nim, w parku albo gdziekolwiek. Gdzieś gdzie mogliby pobyć sami. Bardzo tęskniła za czasem, gdy mogła się do niego bezkarnie przytulić. Gdyby mogła cofnęła by czas do momentu gdy wszystko było jeszcze okej. O ile można tak powiedzieć. W jej życiu nigdy nie było okej.

Chciał jej powiedzieć. Chciał zerwać z tamtą, by być z nią. Jednak bardzo martwił się o swoją dziewczynę. Ostatnio chciała sobie odebrać życie. Chciałby się nie przejmować. Jest za wrażliwy. Często płacze, w nocy nawiedzają go koszmary. Nigdy by siebie nie skrzywdził, nigdy nie chciał skrzywdzić żadnej z tych dziewczyn. Wydaje mu się, że kocha obie. Jednak to nie prawda. Tak na prawdę nie kocha żadnej.